Komentarze: 0
Witajcie ponownie :) Mój kolejny dzień rozpoczął się lekcją wychowania fizycznego. Graliśmy w siatkówke. Choć walka była wyrównana ja i moja dróżyna przegraliśmy miecz (ale we wtorki są zawsze na rozgrzewkę i to w środę jest prawdziwe mistrzostwo). Kolejna lekcja matematyka, na której pisałam sprawdzian (drugi termin) mam nadzieję, że nie puściłam zbyt wodzy fantazji i wyniki są prawidłowe (trzymajcie kciuki).
Na chemii dostałam jak zawsze dużą dawke praktycznej wiedzy. Rdzy z gwoździ pozbywamy się colą. Dziecią do 7 roku życia nie powinno się podawać dań smażonych. To jedna z niewielu lekcji gdzie uczymy się praktycznych rzeczy. Religia jest przeciwieństwem chemii.Tam wiedza, którą otrzymuję nie jest wogóle praktyczna. Dzisiaj Pani wygłosiła monolog o tym jak wielkim grzechem są zakupy w niedziele (serio nie żartuję) :D. O 11.30 zaczął się niemiecki dzisiaj rozmawialiśmy o jedzeniu, więc cała klasa błyskawicznie się pobudziła i zgłodniała. Nad tak rozruszonymi uczuciami, apetytem i rozmową nie zapanowała nawet Pani Zalewska. Moją ostatnią lekcjią była geografia a na niej sprawdzian z globalnej gospodarki.Po pierwszym pytaniu pustka na szczęście potem doznałam cudownego olśnienia i wsparli mnie moi przyjaciele z sąsiedztwa :D. Liczę że nie będzie tak źle ( za każde wsparcie dziękuję ). Na dzisiaj to tyle dziękuję za uwagę :) Oliwia
Ps razem z Bernadką uznałyśmy, że naszego bloga będziemy prowadzić na zmianę, więc jutro spodziewajcie się wpisu od niej :)